Rynek wtórny
Rynek pierwotny
Rynek komercyjny
Projekty domów
Rodzaj nieruchomości
Rodzaj transakcji
Powierzchnia (m2)
Cena
Pokoje
Miejscowość lub region
Dzielnice i ulice
Okolice
MÓJ KRN


szukaj po słowie:

w dziale:



   

Squattersi kupili ziemię

Dokładnie 41 lat temu hipisi zajęli opuszczoną dzielnicę portową Kopenhagi. 1 lipca 2012 r. zdecydowali się pójść na kompromis z władzą. Żeby zachować resztki swobody w dobie globalizacji, wybierając tzw. mniejsze zło, sprzeniewierzyli się idei wolności, by móc zgodnie z prawem zajmować tereny dzielnicy Christiania. Owego dnia Fundusz na rzecz Wolnego Miasta Christiania reprezentujący mieszkańców legendarnej komuny wpłacił 51 mln koron (29,4 mln zł) – pierwszą ratę (z kwoty 85 mln koron) ustaloną na mocy porozumienia z rządem. Dzięki temu ok. 800 mieszkańców Christianii przejęło kontrolę nad częścią z 32 ha gruntów, zyskało też prawo własności do części położonych tam budynków. Ponadto został nałożony na nich obligatoryjny obowiązek, by leżące na terenie enklawy budynki pozostające w gestii państwa, utrzymywać i remontować.

Żeby możliwe było wykupienie ziemi, fundusz Christiania wyemitował akcje tzw. cegiełki, które kupili ludzie z 26 krajów. Ze zbiórki zebrano zaledwie 8 mln koron. W związku z tym, fundusz zdecydował się na radykalny krok – zaciągniecie kredytu, by ocalić miejsce będące enklawą dla środowiska artystycznego i ludzi nie mogących się odnaleźć w normalnym społeczeństwie.
 
Fot. Wejście do Christianii (na licencji Creative Commons)
 
Jak to się zaczęło...
 
W 1971 r. hipisi zajęli nielegalnie teren opuszczonej bazy marynarki wojennej Christianshavn (duń. Port Chrystiana). Mieszkańcy szybko obwołali dzielnicę Wolnym Miastem. Wybrali na hymn „Nie możecie nas zabić” – protest song zespołu Bifrost, a flagę wolności – trzy żółte kule na czerwonym tle. Mieli nawet reprezentację piłkarską. Założyli żłobki i przedszkola, a okolice szybko zapełniły budynki ciekawe pod względem architektonicznym. Na terenie dzielnicy działa ok. 80 przedsiębiorstw.
 
Celem projektu jest stworzenie samostanowiącej się społeczności, gdzie każda jednostka jest odpowiedzialna za siebie, będąc jednocześnie integralną częścią naszej wspólnoty. Jej członkowie zamierzają w tym celu osiągnąć ekonomiczną niezależność. Równie ważnym zamiarem jest utwierdzanie w przekonaniu, że ogólnie pojęta nierówność międzyludzka może zostać poprzez naszą działalność zażegnana” – to fragment nieoficjalnej deklaracji Wolnego Miasta Christiania z 24 września 1971 r. Mieszkańcy wypracowali swój system praw i obowiązków. Do tej pory na teren enklawy nie można wjeżdżać samochodem (auta są zaparkowane poza obrębem dzielnicy), nie wolno biegać (kto biegnie, brany jest za złodzieja), nie wolno robić zdjęć i nosić kamizelek kuloodpornych oraz sprzedawać ciężkich narkotyków, a także dokonywać kradzieży.
 
Miejsce to z czasem stało się atrakcją turystyczną. Szacuje się, że co roku przyjeżdża tu ok. 1 milion turystów, głównie młodych. Uwagę przyciągają domy o dziwnych kształtach i zachwianych proporcjach, będące wyrazem ujścia budowlanego artyzmu mieszkańców enklawy. Tłumy przybyłych przechadzają się wśród pomalowanych w psychodeliczne wzory baraków, budynków ozdobionych graffiti. Na najsłynniejszej ulicy Pusher Street (zwanej ulicą dealerów) wielu turystów próbuje nielegalnie kupić skręta. Choć władze dzielnicy uważają, że na terenie dzielnicy nie ma większych problemów z narkotykami, policja jest w tym względzie innego zdania.
 
Rozstrzygnięcie
 
Kiedy osiem lat temu do władzy Danii doszedł centroprawicowych ruch, odwołał decyzję lewicowych władz (sprzed 15 lat) o nadaniu Christianii statusu pozwalającego mieszkańcom dzielnicy mieć nad nią kontrolę. W 2006 r. prawnicy Wolnego Miasta zaskarżyli tę decyzję do sądu, jako łamiącą europejską konwencję praw człowieka, jednak nie uzyskali zadowalającego wyroku. Kiedy ponownie doszła do władzy lewica, postanowiła pójść na kompromis z mieszkańcami dzielnicy, by wypracować plan pozwalający na obopólne zadowolenie stron – sprzedaż gruntów i nieruchomości po preferencyjnych cenach. Prawnik Knud Foldschack w imieniu Fundacji Christiania wynegocjował kwotę wykupu, godząc się na spełnienie pewnych wymogów Prawa budowlanego, które nie było dotąd przestrzegane. Tak to kultowa dzielnica hipisów przeszła w prawowite władanie mieszkańców. A sprawa wykupu ziem przez squattersów stała się precedensową. Ciekawe czy inni nielegalni mieszkańcy opuszczonych budynków podążą teraz ich śladem?
 
***
Trwająca ponad 30 lat walka squattersów z władzami, nie pozbawiona była humoru. W 2002 r. wystosowano prośbę, by handel narkotykami nie był tak widoczny, w odpowiedzi dealerzy zaczęli sprzedawać towar w wojskowych mundurach kamuflujących. Do historii przeszedł też happening z grudnia 1974 r., kiedy to mieszkańcy dzielnicy w strojach św. Mikołaja rozdawali produkty pochodzące z okolicznych sklepów.

 

Autor: Natalia Grunsiok
Źródło: KRN.pl,  2012.07.16
ZAPISZ SIĘ DO BIULETYNU
W darmowym biuletynie KRN.pl co tydzień
otrzymasz najświeższe informacje.
Zobacz przykładowy biuletyn.

Miasto reprezentacji
Artykuł
Miasto reprezentacji